poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Maszyna" Wiktora Żwikiewicza (cz. 1)

Z końcem roku miałem wreszcie chwilę czasu, by przysiąść nad "Maszyną", czyli zbiorem opowiadań Wiktora Żwikiewicza. Uczciwie przyznaję, że wcześniej miałem przyjemność czytać tylko "Balladę o przekleństwie" jego pióra, ale utwór ten trafił na tyle celnie w moją literacką wrażliwość, że nie mogłem doczekać się dalszych spotkań z twórczością autora.

Już na początek czekało mnie spore zaskoczenie. "Instar Omnium" to zabawna, napisana lekką ręką i bez zadęcia satyra, o którą prędzej podejrzewałbym Sheckley'a niż Żwikiewicza. To sympatyczna opowiastka o Bado, obiboku z kosmicznej akademii, który w ramach rutynowego semestralnego zaliczenia ma samotnie przebadać nieciekawą planetę. Zrządzeniem losu trafia na nią również podobny mu leser z innej akademii. Oba lekkoduchy dogadują się mgnieniu oka i łączą siły w eksploracji okolicy, szczególnie się przy tym nie przemęczając. Ich współpraca układa się koncertowo do czasu pierwszego, epokowego zetknięcia z obcą cywilizacją, które stanie się właśnie ich udziałem. Znakomite opowiadanie, równocześnie pocieszne i przewrotne, bezceremonialnie grające z konwencją pierwszego kontaktu.

niedziela, 28 grudnia 2014

Promocja książek wydawnictwa Muza

Interesującą promocję zafundowało nam wydawnictwo Muza w postaci przeceny o 60% większości ich asortymentu. Wielbiciele fantastyki nie mają tu wprawdzie przesadnie wielkiego wyboru, ale może ich zainteresować np. zbiorcze wydanie "Władcy Pierścieni" za 30 zł, "Czerwone koszule" Scalzi'ego za 14 zł bez grosza czy "Marsjanin" Weira za 20 zł. Jest też okazja do uzupełnienia biblioteczki dla licznych w naszym kraju fanów prozy Murakamiego.

Po szczegółową ofertę zapraszam tutaj.

sobota, 27 grudnia 2014

Ostatnie książkowe zdobycze w tym roku

Sprawy osobiste wyłączyły mnie na dłuższy czas z czytania, o prowadzeniu bloga nie wspominając. Ale już zbieram się w garść i na początek wrzucam książkowe łupy z listopada i grudnia. Mamy tu wyczekane opasłe tomiszcza "Ziemiomorze" i "Mgły Avalonu", przedostatni triplet Galaktyki Gutenberga (Shaw, Leinster i antologia "W pałacu władców Marsa") zaległego "Krakena" Mieville'a, książki Kresa, Bułyczowa, drogiazgi od Eriksona, uzupełnienia mojej tolkienowskiej biblioteczki, cykl o Dobrze Skonstruowanym Mieście pióra Forda i szósty tom antologii Wizje Alternatywne. A na deser Sfinks numer 42.

środa, 12 listopada 2014

"Fundacja" Asimova na małym ekranie

Jak wieść gminna niesie HBO ma wyprodukować serial telewizyjny na podstawie legendarnego cyklu "Fundacja" pióra Isaaka Asimova (póki co jest mowa o ekranizacji pierwotnej trylogii). Ponadto stacja zamierza nakręcić serial będący remake'iem filmu sci-fi "Świat Dzikiego Zachodu" Michaela Crichtona. Za oba projekty ma odpowiadać Jonathan Nolan, współodpowiedzialny za goszczący ostatnio na dużym ekranie film "Interstellar".

Zawartość "Kroków w Nieznane" 2014

Znamy już pełną zawartość tegorocznego wydania antologii "Kroki w Nieznane", która powinna ukazać się pod koniec listopada nakładem wydawnictwa Solaris. W tomiku znajdziemy następujące opowiadania:

John Llewellyn Probert - "Dziewięć śmierci doktora Valentine’a"
Jonathan Lethem - "Zatwardziali kryminaliści"
Peter Watts - "Pułkownik"
Ina Goldin - "Nasza krew"
Jonathan Sherwood - "Głębia siwego oceanu"
K. J. Parker - "Pogromca smoka z Merebarton"
Wiktor Toczinow - "Krzyż św. Jerzego"
Ray Cluley - "Rekin! Rekin!"
Braulio Tavares - "Nurek"
Gareth L. Powell - "Ostatnia rafa"
Priya Sharma - "Szmaciarz"
Cixin Liu - "Wędrująca Ziemia"
Christopher Green - "Zdobycz ojca"
Mercurio D. Rivera - "Tęsknota za Langalaną"
Brandon Sanderson - "Pierworodny"

piątek, 7 listopada 2014

Fantasy & Science Fiction nr 5 (1/2011)


Zestaw opowiadań z kolejnego numeru Fantasy & Science-Fiction padł pod naporem mojego czytelniczego zapału.

Na początek skosztowałem opowiadanie Iana R. MacLeoda zatytułowane "Drugie przekroczenie Styksu". Skojarzenia z mitycznym kresem doczesności jak najbardziej są tu trafne, bo utwór przewrotnie igra z tematem śmierci właśnie. W bliżej nieokreślonej przyszłości nie stanowi już ona definitywnego końca, przynajmniej dla krezusów, którzy za pomocą zmyślnych, sukcesywnych "renowacji" swego rozkładającego się truchła potrafią przedłużać życie niemal w nieskończoność. Tylko czy apatyczna egzystencja tych zombie, przepędzających swą nieustanną emeryturę na bezmyślnych podróżach można nazwać życiem? Intrygujący utwór, solidnie napisany, okraszony ciekawym fabularnym twistem.

czwartek, 6 listopada 2014

Zdobycze z taniej książki w Saturnie

Przy okazji wczorajszej wizyty w Saturnie wpadły w moje ręce "Galapagos" Vonneguta i "W cieniu Mistrza" (będące literackim hołdem wobec Poego) - obie w twardych okładkach po niespełna 15 zł za sztukę. W takiej samej cenie były dostępne cztery tomy Eragonu (zapewne to jest ten zapowiadany dodruk w kieszonkowym formacie, ale w twardych oprawach). Wszystkie książki prezentowały się świeżutko, jak dodruki, a nie przecenione egzemplarze. Przy okazji będę polował na kolejne książki Kurta, bo w takiej cenie zbrodnią byłoby nie kupić.

środa, 5 listopada 2014

Promocja na Arosie

W internetowej księgarni aros.pl trwa do 21 listopada obniżka cen większości książek o 34%, jest więc okazja do uzupełnienia domowej biblioteczki albo przygotowania zawczasu świątecznych prezentów dla bliskich (względnie dla siebie, a co!). Wprawdzie Bonito i Aros zamiennie mają w zasadzie stałą promocję w okolicach 30%, ale te kilka złotych i tak się przyda. :)

czwartek, 30 października 2014

Ostatnie październikowe zdobycze

Tym razem szalonego urodzaju nie ma, choć na brak lektury nie będę narzekać - zamówiłem zaległy tripilet galaktyki Gutenberga, a dodatkowo dwa brakujące roczniki "Kroków w Nieznane" (przy okazji wspominanej przeze mnie obniżki cen) i przy okazji archiwalny numer Sfinksa. Sporo nieznanych mi opowiadań, co cieszy mnie niezmiernie.

środa, 29 października 2014

Fantasy & Science Fiction nr 2 (2/2010)

Pora na refleksje z lektury kolejnego numeru polskiej edycji kwartalnika Fantasy & Science Fiction.

Opowiadaniem "Słowo mapa znaczy wiara" Christophera Rowe'a obudowane jest wokół jednego zasadniczego pomysłu i to pomysłu, przyznaję, wyjątkowo przewrotnego (w dodatku z dużą dozą dosłowności, bo wywraca znany nam porządek rzeczy do góry nogami). Naturalną dla nas rzeczą jest aktualizacja map stosownie do zmian zagospodarowania terenu, a co jeśli dogmaty wiary odwracałyby tą sytuację biegunowo i nakazywałyby zmieniać środowisko, dostosowując je do "świętych" map obrazujących pierwotny zamiar Stwórcy? Koncept w pierwszym odczuciu wydaje się całkiem obiecujący, ale potencjału z ledwością starcza tu na te dwadzieścia-parę stron opowiadania. Lektura może nie ekscytuje, ale i nie boli, więc spróbować nie zaszkodzi.

wtorek, 28 października 2014

"Hyperion" Dana Simmonsa


Z opasłymi tomiskami, w dodatku estetycznie wydanymi i mieszczącymi uznane dzieła mam nieustający i zasadniczy problem czytelniczy - do środków komunikacji publicznej ich nie wezmę (bo swoje ważą i szkoda je powycierać), a w domu i tak najczęściej kontynuuję te, których lekturę zacząłem w autobusie (czytanie symultaniczne niespecjalnie mi się udaje). W rezultacie okazałe dzieła dumnie wypinają grzbiety na półce.... i niewiele więcej. Nie inaczej było z "Hyperionem", który długo oczekiwał na swoją szansę. Ale kiedy już ją dostał, to wycisnął ją jak grejpfruta (a co! nie tylko cytrynie się należy).

czwartek, 23 października 2014

Okazyjna cena "Rakietowych Szlaków" i "Kroków w Nieznane"

Wczoraj spostrzegłem, że w internetowej księgarni Solarisnet pojawiły się atrakcyjne przeceny aż o 50% na tomy 4-7 "Rakietowych Szlaków" oraz tomy "Kroków w Nieznane" z lat 2010, 2011, 2012 i 2013. Część z nich była przeceniona już wcześniej, ale dopiero teraz cena na KwN 2012 i 2013 zeszła do poziomu, który wręcz zmusił mnie do zakupu. To może być ostatnia szansa na uzupełnienie kolekcji. Obie serie są zacne pod względem tak jakości wydania, jak i zawartości, więc na pewno warto.

czwartek, 16 października 2014

Fantasy & Science Fiction nr 4 (4/2010)

Wolnego czasu coraz mniej, w tle czytam "Hyperiona", więc na opowiadania mam jedynie sumę chwil w komunikacji miejskiej. Powoli uzupełniam zatem zaległości i właśnie skończyłem umiarkowanie zajmującą lekturę czwartego numeru polskiej edycji "Fantasy & Science Fiction".

Na pierwszy ogień poszła "Zła materia" Alexandry Duncan. Opowiadanie dość kobiece, sterylne, z fabułą będącą tylko pretekstem do wyrywkowego przedstawienia kultury i tabu kosmicznych nomadów. I jak podobne utwory pobudza wyobraźnię, choć nie angażuje emocjonalnie. Jako część większej całości sprawdziłoby się lepiej, w wersji solo niestety kwalifikuje się do jednorazowej lektury.

niedziela, 5 października 2014

Niebagatelne październikowe łupy

Już na początku października spadła na mnie spora kumulacja nowych książek, głównie za sprawą wspomnianej w jednej z poprzednich notek promocji na tytuły z oferty Powegraphu. A zatem uzupełniłem trylogię "Przedksiężycowych" Anny Kańtoch i jej osławione "Czarne". Do tego kolejny cykl meekhańskiej sagi Wegnera i nagrodzony "Holokaust F" Zbierzchowskiego. Ponadto częściowe uzupełnienie "Skoków" Donaldsona (podczas wcześniejszej promocji nabyłem już dwa inne), dwie książki z cyklu Douglasa Adamsa "Autostopem przez galaktykę" (który bardzo lubię), okazyjnie kupiona antologia SF, książka Strossa i perełka do mojej tolkienowskiej biblioteczki - "Niedokończone opowieści" wydane przez Atlantis (a zatem w innym tłumaczeniu niż dostępne obecnie wydania Amberu). Sporo tego, portfel trochę ucierpiał, więc nie spodziewam się jego dalszego istotnego uszczuplania w tym miesiącu, ewentualnie może na półce objawić się zaległy triplet z Galaktyki Gutenberga.

sobota, 4 października 2014

Klasyka rosyjskiej SF t.1 (cz.2)

Pora na refleksje z lektury drugiej części opowiadań pierwszego tomu "Klasyki rosyjskiej SF". Pierwszą część znajdziecie tutaj. A zatem bez zbędnych wstępów przechodzę do rzeczy.

"Siódmy model" Wiktora Kołupajewa okazuje się znakomitym opowiadaniem, które skutecznie zmusza do podkręcenia obrotów wyobraźni. Ludzkość zawiesiła program lotów w odległe zakątki kosmosu, skupiając się na badaniu hipotetycznych planet, wygenerowanych z pewną przypadkowością przez superkomputery. Ich eksploracja przebiega dość tradycyjnie, tyle, że badacze faktycznie tkwią w rzeczywistości symulowanej, choć tak realistycznie, że zdolnej pozbawić ich życia. Główny bohater bada typowy, pustynny i skrajnie przewidywalny obiekt numer siedem i trudno mu sobie wyobrazić nudniejszą pracę. Każda kolejna szychta jest bliźniaczą kopią poprzedniej, do bólu powtarzalną rutynową procedurą, gdzie okiem sięgnąć tylko piach, żadnych niespodzianek. Do czasu aż odkryje na "Siódemce" anomalię, której komputer nie zaplanował ani nie przewidział. W rezultacie otrzymujemy bardzo ciekawą i zaskakującą opowieść, szczegółów nie zdradzam, żeby nie zepsuć lektury.

czwartek, 2 października 2014

Klasyka rosyjskiej SF t.1 (cz.1)

Obecnie zaczynam lekturę kolejnego cyklu antologii wydawanego nakładem Solaris (w ramach cyklu Galaktyka Gutenberga), tym razem przybliżającego nam dorobek rosyjskiej fantastyki naukowej, czyli na tapecie mam pierwszy tom "Klasyki rosyjskiej SF".

Zbiór otwiera satyryczne opowiadanie Władimira Michajłowa "Spotkanie na Japecie". Z pionierskiej misji wraca bohaterska załoga "Błękitnego Ptaka", która dokonała rzeczy, jaka się poprzednikom nie udała - wylecieli z Układu i pzoostali przy życiu. Podczas misji wystąpiły jakieś zakłócenia, a i kontakt z jednostką był szczątkowy, więc nie za bardzo wiadomo co się tam wydarzyło. Ludzkość z niecierpliwością czeka na jakiekolwiek informacje, a dostarczyć ich mają Severe i Bragg, wydelegowani by godnie przywitać kosmicznych herosów podczas międzylądowania "Błękitnego Ptaka" w bezludnej bazie kosmicznej na tytułowym Japecie. Ale jak tu zadbać o właściwą oprawę wiekopomnego wydarzenia, jeśli baza nie jest aktualnie bezludna, bo na środku lądowiska rozkraczył się mało fotogeniczny, zrupieciały rudowiec z równie mało twarzową załogą nieokrzesanych kmiotów? Opowiadanie humorystyczne, lekkie i przyjemne w odbiorze, w wymowie bardziej obyczajowe niż fantastyczne, ale trafne i zapadające w pamięć.

wtorek, 30 września 2014

Taniej z Powergraph i Fabryki Słów

Dziś jest ostatni dzień krótkiej promocji na książki wydawnictwa Powergraph, które w ich sklepiku można nabyć 40% taniej. Podobnie, na wybrane pozycje z katalogu Fabryki Słów obniżono ceny do 40% w księgarni Świat Książki. To niezła okazja, żeby pouzupełniać kolekcje.

poniedziałek, 29 września 2014

Ostatnie wrześniowe nabytki

Efektem promocyjnych łowów na wyprzedawane serie wydawnictwa MAG (szczegóły w poprzedniej notce) moja kolekcja wzbogaciła się o cztery tomy Butchera, po dwa tomy Donaldsona i Hamiltona oraz dwie książki K. J. Parker. Mój czytelniczy głód uznałbym za zaspokojony na długo, gdyby nie... szczegóły w jutrzejszej notce.

środa, 24 września 2014

Promocja na wybrane pozycje MAGa

Witam po urlopie i od razu spieszę donieść, że pewna pula tytułów Wydawnictwa MAG jest wyprzedawana i osiąga obniżki cen nawet na poziomie 80%. Listę tytułów znajdziecie na stronie Świata Książki, ale tytuły nawet taniej można znaleźć np. na stronie http://www.nieprzeczytane.pl. "Reamde" za 12 zł? Nie trzeba mi długo powtarzać. :)

środa, 10 września 2014

Promocja "3 za 2" w Empiku

Jak już wcześniej wieszczyłem, w salonach Empiku objawiła się promocja na fantastykę "3 za 2", czyli płacimy tylko za dwie droższe spośród wybranych trzech pozycji. Udanych zakupów. :)

niedziela, 7 września 2014

Pierwsze wrześniowe zdobycze

Moja biblioteczka znowu nieznacznie się powiększyła. Tuż przed weekendem dotarł do mnie zaległy tercet z Galaktyki Gutenberga, czyli "Niewidzialny człowiek" Wellsa, "Nieziemsko piękna szafa" Bułyczowa i "Orbistville 3" Shawa, a także "Maszyna" Żwikiewicza (z autografem autora). Przyznaję, że nie mogę się doczekać lektury tego ostatniego tytułu - skończę tylko pierwszy tom "Klasyki rosyjskiej SF", który aktualnie mam na tapecie i zabieram się za czytanie. Łupu dopełnia upolowana w okazyjnej cenie książka Dana Simmonsa "Wydrążony człowiek. Muza ognia" (tj. za pół okładkowej ceny w sieci Matras), z której zakupem nosiłem się od dawna.

sobota, 6 września 2014

"Zakaz wjazdu" Czesława Białczyńskiego

"Zakaz wjazdu" to pierwsza książka sygnowana przez Czesława Białczyńskiego, z którą miałem przyjemność się zapoznać i już wiem, że na tej jednej się nie skończy. Autor ma przejrzysty sposób pisania, lekkie pióro i solidne warsztatowe zaplecze, zgrabnie przeskakuje też pomiędzy narracją pierwszo- i trzecioosobową, dzięki czemu lektura przebiega bez zgrzytów. Nie brakuje mu też wyobraźni, nie tylko serwuje nam kilka znakomitych, świeżych pomysłów, ale i tradycyjne rekwizyty kosmicznego sztafażu potrafi rozbudować w ciekawy sposób.

czwartek, 4 września 2014

"Kogga z czarnego słońca" Bohdana Peteckiego

Po bardzo dobrej "Tylko ciszy" (moje wrażenia z lektury znajdziecie tutaj) przyszła kolej na "Koggę z czarnego słońca", kolejną pozycję autorstwa Bohdana Peteckiego wydana w serii Archiwum Polskiej Fantastyki. Fabularne zawiązanie jest dość typowe. Przyszłość ludzkości przedstawia się sielankowo i dostatnio: poważniejsze problemy cywilizacyjne zostały wyeliminowane, eksploracja kosmosu przebiega bez zakłóceń, a zdyscyplinowanych i spolegliwych obywateli dla ich własnego dobra troskliwe służby chronią przed szumem informacyjnym - pojmowanym jako stan chorobowy natłokiem danych, zalewem bodźców. W dzisiejszym czytelniku taki obraz społeczeństwa przyszłości budzi uzasadniony sprzeciw, choć autor taką owczą bierność od pierwszych stron uznaje za naturalną. Tymczasem w rejonie układu Bety Talmura zaginęła bez śladu jednostka badawcza, a całe zamieszanie zdaje się mieć związek z lekkomyślnym naruszeniem przez nich procedur blokowana strumienia informacji i to w rejonie kosmosu, gdzie taka wstrzemięźliwość z pewnych względów byłaby szczególnie zasadna. Ech, z tymi naukowcami u Peteckiego to gorzej niż z dziećmi - ledwo się odwrócisz, a już coś nabroją i odpowiednie służby muszą ich z tarapatów za uszy wyciągać. A zatem na poszukiwanie lekkoduchów wyrusza trójka kosmicznych agentów do zadań specjalnych, członków swoistej kasty ubermenschów w mundurach, których losy śledzić będzie czytelnik.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Plany zakupowe na wrzesień

W kontekście planów poszerzenia mojej biblioteczki wrzesień zapowiada się, w zależności od przyjętej optyki, obiecująco (perspektywa czytelnicza), ale zarazem niepokojąco (perspektywa budżetowa).

Od Solarisu z racji subskrypcji na pewno kupię następną porcję Galaktyki Gutenberga, która z pary przeobraziła się w triplet, na który składają się: "Kosmiczny wiking" H. Beama Pipera, "Ostatnie sto minut" Kira Bułyczowa i antologię "Maszyna sukcesu" (w niej opowiadania Slesara, Leibera, Shawa, Bestera, Andersona, Herberta, Blisha). Nie ukrywam, że to ostatnia pozycja z tej trójki interesuje mnie najbardziej. Oprócz tego może zamówię "Appendix Solariana" Wiktora Żwikiewicza (wiele będzie zależało od mojej oceny zamówionej "Maszyny", którą powinienem otrzymać na dniach).

Chętnie zapoznam się z planowanymi do wydania przez wydawnictwo Zysk i S-ka książkami odpowiednio autorstwa i pod redakcją George'a R. R. Martina, czyli "Tuf Wędrowiec" i "Dzikie karty". Interesująco zapowiada się "Drugie spojrzenie na planetę Ksi", w którym Marcin Kowalczyk podjął trud skompilowania notatek nieodżałowanego Janusza A. Zajdla i dokończenia jego dzieła. KSiążka ma się ukazać nakładem wydawnictwa superNOWA, a ja jestem szalenie ciekaw efektu.

Z oferty MAGa czekam wciąż na dwa opóźniające się tomy "Cyklu Barokowego" Neala Stephensona. Nauczony doświadczeniami poprzedniego wydania postanowiłem, że kupię dopiero gdy ukaże się cała trylogia (według aktualnych zapowiedzi będzie to pierwsza połowa października) i bedę mógł zobaczyć jak się za sobą komponuje (mam nadzieję, że zmiana drukarni nie przełoży się na przykre niespodzianki). "Imajica" Clive'a Barkera mnie kusi, ale chyba rozsądek weźmie górę i książka poczeka na następną promocję Uczty Wyobraźni (zapewne w styczniu). To samo dotyczy też niecierpliwie przeze mnie oczekiwanej "Echopraksji" Petera Wattsa, a zapowiedzianej na koniec września. Apetycznie prezentują się projekty okładek nowego wydania "Patroli" Łukjanienki, ale po ostatnich wypowiedziach pisarza wstyd by mi było go czytać, więc zakup odpuszczę.

Czekam też na niezapowiedzianą (ale jak dotychczas coroczną) wrześniową promocję fantastyki "3 za 2" w Empiku. Będzie to okazja do uzupełnienia serii, choć jeszcze nie zdecydowałem na co padnie mój wybór. Wśród możliwych opcji rozważam dwa tomy ostatnie tomy "Przedksiężycowych" Anny Kańtoch, brakujące książki Wagnera, Cooka czy Eriksona, uzupełnienie kolekcji Dzieł Wybranych Dicka (tj. "Wbrew wskazówkom zegara" i "Krótki, szczęśliwy żywot brązowego Oksforda"). A może coś z cegiełek pokroju "Trupiej otuchy" Dana Simmonsa,"Ziemiomorza" Ursuli Le Guin czy "Zgrozy w Dunwich" H. P. Lovecrafta (z tą ostatnią mam o tyle problem, że poprzednie tłumaczenia wszytkich utworów już posiadam, więc motywacja do zakupu jakby mniejsza)?

piątek, 29 sierpnia 2014

"Tylko cisza" Bohdana Peteckiego

"Tylko cisza" jest trzecią książką autora, którą miałem okazję przeczytać, po znakomitych "Strefach zerowych" i przyzwoitym "Messier 13". Z góry przyznaję, że z odbiorem powieści Peteckiego mam pewien problem, bo prawie zawsze odczuwam swoisty dysonans - ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne, choć podczas lektury pewne elementy denerwują mnie z żelazną regularnością. Najszczególniej nie przepadam za kreślonymi jego piórem bohaterami, tłoczonymi z jednej sztancy herosów - wszyscy to wszechstronnie wyszkoleni machos, nadludzko sprawni, wszechwiedzący, bezwzględnie opanowani, a przy tym mrukliwi i namolnie sarkastyczni. Idealny przepis na zadufanego prymusa. Nie przekonuje mnie też rola kobiet w tych opowieściach, bo nie wybijają się nie poza zdobniczą rolę wiernej Penelopy, damy w opałach albo bezwolnego trofeum. Nie przepadam za wydumanymi dialogami, za opisami otoczenia (naszpikowanymi kratownicami, eskalatorami i ślimacznicami) ani za sztampowymi relacjami emocjonalnymi postaci. Wszystkie te mankamenty obecne są i w opisywanej książce. Ale jest też coś więcej, coś co w ogólnym wrażeniu odsuwa je na bok. Pomysły. Esencja fantastyki.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Fantasy & Science Fiction nr 1 (1/2010)

Ech, w natłoku zadań z trudem wygospodarowywałem ostatnio czas na lekturę, a w rezultacie zabrakło go na spisywanie literackich wrażeń. Bez chwili zwłoki się poprawiam. Na początek przedostatnia lektura -  leciwy już pierwszy numer polskiej edycji kwartalnika " "Fantasy & Science Fiction", który zrobił na mnie całkiem przyjemne wrażenie.

środa, 30 lipca 2014

"Pigułki namiętności" Cyrila M. Kornblutha

Trafiła się okazja, więc zapoznałem się z tomikiem opowiadań Kornblutha pod tytułem "Pigułki namiętności", nieco krępującym przy lekturze w środkach komunikacji publicznej. Zbiór jest wątlutki objętościowo, więc czytanie w autobusie nie wymagało intensywnego pobudzania muskulatury, niestety treściowo też nie prezentuje się wybitnie.

czwartek, 17 lipca 2014

"Odłamki kosmosu" Roberta Sheckley'a

Przebiegłem po "Odłamkach kosmosu" (uwaga na stopy!) pióra Sheckley'a, w ekspresowym tempie, bo styl pisarza lekki, a i książka gabarytami nie imponuje. Przyznaję, ze dotychczasowy wybór jego opowiadań (to jest zawarty w "Rakietowych Szlakach" i "Złotym Wieku SF") mocno mnie rozpuścił, więc po lekturze poczułem pewien niedosyt - w zestawieniu z wspomnianymi wcześniej opowiadania z "Odłamków kosmosu" wypadają przeciętnie lub wręcz blado, poza kilkoma chlubnymi wyjątkami (vide "Potencjał" i "Superdrink poszukiwawczy"). Ale wyciągając średnią wychodzi, że to nadal smakowita porcja lekkostrawnej humoreski.

wtorek, 15 lipca 2014

Lipcowe nabytki

Dzisiaj dotarła do mnie wyczekiwana z niecierpliwością paczka z trzema książkami Simmonsa zamykającymi cykl "hyperionowy". Zakup został przyspieszony informacjami wydawcy, że dalsze dodruki będą już w zintegrowanych oprawach i innym formacie. Swoją drogą MAG ma wyjątkowy talent do zaliczania wpadek "grzbietowych" (kiedy w jednym tomie cyklu, jak zresztą widać na załączonym obrazku, napis jest odwrócony względem pozostałych). Z tych przypadków, które kojarzę, to oprócz "Tryumfu Endymiona" przypadłość ta dotknęła też "Cykl Barokowy" Stephensona i "Wieki światła" wydane w ramach Uczty Wyobraźni.

Poza wymienionymi wyżej, przy okazji innego zakupu skusiłem się na zbiorki opowiadań Sheckley'a (wkrótce zamieszczę wrażenia z lektury) i Kornblutha.

piątek, 11 lipca 2014

Fantasy & Science-Fiction nr 3 (3/2010)

Jestem już po lekturze opowiadań z trzeciego numeru polskiej edycji periodyku "Fantasy & Science-Fiction" i muszę przyznać, że wbrew moim oczekiwaniom okazała się umiarkowanie satysfakcjonująca. Część opowiadań czyta się z przyjemnością, ale nie znajdziemy tu tytułu, który byłby sam w sobie wart zakupu numeru. Jako suma wypada przyzwoicie, ale z pewnością nie ścina z nóg.

niedziela, 29 czerwca 2014

"Krokodylowa Skała" Luciusa Sheparda (cz.2)


Drugą partię przeczytanych opowiadań (pierwszą możecie znaleźć tutaj) otwiera "Łowca jaguarów". Autor znowu serwuje czytelnikowi zwarte i wyraziste opowiadanie, tym razem w roli bohatera osadzając Estebana Caaxa, który wbrew sobie zmuszony jest po latach wrócić do tytułowego fachu. Tym razem stawka jest jednak znacznie wyższa, celem ma być bowiem czarny jaguar - wytrawny łowca myśliwych, nieuchwytna, półrzeczywista bestia z krainy snów. Myśliwy staje przed wyborem pomiędzy lojalnością wobec zleceniodawcy a nabożną fascynacją tropioną zwierzyną, pomiędzy komfortami "cywilizowanego" życia a magicznym postrzeganiem świata, pomiędzy żoną a kusicielką, pomiędzy życiem doczesnym a jego mistycznym odbiciem. Każdy z tych wyborów ma swoją cenę, a żaden nie jest oczywisty. Zdecydowanie polecam, znakomite opowiadanie.

piątek, 27 czerwca 2014

Ostatnie czerwcowe zdobycze

Po części przypadkiem zadryfowałem ostatnio na stronę Powergraphu i znalazłem pakiet 6 tłuściutkich numerów polskiej edycji periodyku "Fantasy & Science Fiction" (więcej numerów w wersji papierowej się nie ukazało) w kuszącej cenie 19,90 zł za komplet plus koszty przesyłki. Pokusa mnie zmogła, co widać na załączonym obrazku, co było chyba z góry przesądzone, tym bardziej, że spisy treści zawierają w większości rozpoznawalnych autorów. Jako, że powoli (zbyt powoli) kończę "Krokodylową skałę" Sheparda, z F&SF na próbę przeczytałem wywiad z tymże autorem - okazał się nieprzesadnie zajmujący, ale nadal ostrzę sobie zęby na opowiadania.

Czerwiec dziarskim krokiem zmierza ku końcowi, więc nie zanosi się na kolejne zakupy książek w tym miesiącu. Ale lipiec to już zupełnie inna historia...

wtorek, 17 czerwca 2014

"Krokodylowa Skała" Luciusa Sheparda (cz.1)

Moja znajomość dorobku pisarskiego Luciusa Sheparda sprowadzała się dotychczas do opowiadania "Jasna Zielona Gwiazda" zawartego w siódmym tomie "Rakietowych Szlaków". Utwór bardzo przypadł mi do gustu, dlatego ze sporymi nadziejami zagłębiłem się w gęstwinę kartek "Krokodylowej Skały", antologii najbardziej uznanych, nagradzanych opowiadań tego autora. Poniżej znajdziecie kilka luźnych refleksji na temat pierwszej części opowiadań, w miarę postępu w lekturze opublikuję ciąg dalszy.

Zbiór otwierają "Gwiazdy widziane przez kamień", zgrabna metafizyczna opowieść o tajemniczych falach natchnienia nawiedzających robotnicze miasteczko Black William w Pensylwanii. Otrzymujemy tu kawałek bardzo opanowanego, świadomego pisarstwa - na pierwszy plan wybija się sumiennie, niespiesznie rysowane tło obyczajowe, wiarygodne profile psychologiczne bohaterów i wstrzemięźliwe dozowanie napięcia, a w dalekim tle zdaje się przemykać cień samotnika z Providence. Przykład dość satysfakcjonującej, choć nie zachwycającej lektury, pozostawiającej wszakże sporo przestrzeni do snucia domysłów.

niedziela, 15 czerwca 2014

Najnowsze nabytki

W piątek dotarły do mnie dwie paczki z książkami - tym razem obie z Solarisu. Mamy tu najnowszą parę książek z serii Galaktyka Gutenberga, bonusowy tytuł dla subskrybentów, czyli drugą część cyklu Orbitsville (pierwsza część zaliczyła obsuwę i powinna być dodana do kolejnej pary GG). Ponadto dwa numery Sfinksa (bezpłatny magazyn dla klientów Solarisu, od pewnego czasu zawiera też opowiadania) i cztery tomy "Kroków w Nieznane". Niestety, brakujące tomy "Kroków..." (z okresu po reaktywacji serii) niełatwo będzie mi skompletować - wyczerpał się już nakład tomów z 2005, 2007 i 2009 roku O ile ostatni z nich można nabyć u wydawcy w druku na żądanie (w miękkiej oprawie i ze zmieniona okładką), to pozostałe z wymienionych na skutek zawirowań z prawami autorskimi nie są dostępne w sprzedaży, a na Allegro osiągają zbójeckie ceny.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

"Atmosphaera Incognita" Neala Stephensona

Na wstępie winien jestem wyjaśnienie - nie należę do zakonu najgorliwszych wyznawców talentu, choć niewątpliwego, Neala Stephensona. Owszem, zawsze byłem pod wrażeniem starannie przygotowanego tła jego utworów, z którego przebija mrówcza praca nad zabraniem wiarygodnego i spójnego materiału. Nie przeczę, też że opasłe tomiska jego autorstwa dumnie wypinają grzbiety na moich półkach czekając na moją nierychłą emeryturę lub wprowadzenie na rynek duplikatora wolnego czasu. Zawsze jednak przy lekturze miałem wrażenie obcowania z wyjątkowym, twórczym umysłem, ale idącym w parze z chłodnym duchem.

niedziela, 8 czerwca 2014

Złoty Wiek SF t.4 (cz.2)


Drugą pulę przeczytanych przeze mnie tytułów (pierwszą pulę znajdziecie tutaj) otwiera "Jądro krystalizacji" autorstwa Stephena Barra. Bohaterem opowiadania jest dość przeciętny obywatel, który jednak znienacka zaczyna ogniskować wokół siebie zjawiska o stopniu prawdopodobieństwa oscylującym w okolicach zera. Mimo pokaźnej ilości suchych, okołonaukowych dywagacji, opowiadanie ma wymiar przede wszystkim rozrywkowy - znajdziemy tu intrygującą zagadkę, nieco dramatycznej akcji i szczyptę humoru, doskwiera jednak brak pewnej potoczystości języka, która uprzyjemniłaby lekturę. W gruncie rzeczy żaden to specjał, raczej solidny średniak, ale czytałem go z pewną dozą zainteresowania.

środa, 4 czerwca 2014

Złoty Wiek SF t.4 (cz.1)


Aktualnie na widelcu mam ostatnią już część wydanej przez Solaris czterotomowej antologii "Złoty Wiek SF".

Zmogła mnie pokusa i w pierwszej kolejności zapuściłem się w  opowiadanie Roberta Sheckley'a pod nieco pretensjonalnym tytułem "Skazaniec w kosmosie". Na szczęście styl pisania tego mistrza krótkiej formy nie jest pretensjonalny ani trochę i po raz kolejny dostajemy kawałek wybornej, pełnokrwistej, przezabawnej prozy, którą pochłania się w okamgnieniu. Tytułowym skazańcem jest Detringer - bezecnik i banita z planety Ferlang, a na kolejnych kartach śledzić będziemy jego zmyślne próby wyniesienia całej skóry z tarapatów, w jakie wpakowała go wrodzona bezczelność. Czy ta sama bezczelność okaże się jego atutem w spotkaniu z obcą rasą? Grzechem byłoby się nie dowiedzieć, dlatego przeczytajcie "Skazańca w kosmosie" koniecznie.

sobota, 31 maja 2014

Złoty Wiek SF t.3 (cz.2)

Lektura drugiej puli opowiadań skończona (pierwszą część znaleźć można tutaj), więc pora przedstawić kolejne refleksje.

Każdy zbiór opowiadań ma swoje lepsze i gorsze punkty. Do tych drugich należy „Jezioro światła” pióra Jacka Williamsona, utwór strasznie już brodaty, staroświecki, schematyczny i naiwny. Znajdziemy w nim składniki fantastyki klasy B, które do dzisiejszego dnia przemielono już setki razy - wyprawa w niedostępny zakątek globu, nieustraszony awanturnik, tajemniczy artefakt, groteskowi obcy oraz nieskazitelnie piękna dama w opałach. W porównaniu z podobnymi tytułami, zalegającymi regały z tanią książką "Jezioro światła" broni się tylko metryką (1931 rok) i chyba właśnie w uznaniu historycznych zasług znalazło się w "Złotym Wieku SF" (w moim przekonaniu na wyrost). Można sobie podarować bez żalu.

środa, 28 maja 2014

Ile jest warta proza J. G. Ballarda?

Przebijałem się kilka tygodni temu przez dwa wydane niedawno w Polsce zbiory opowiadań J. G. Ballarda ("Ogród czasu", "Rzeźbiarze chmur"). Czysty dynamit - niesamowite utwory, wstrząsające i inteligentne, drążące moje myśli po dziś dzień. Niestety, mój egzemplarz "Rzeźbiarzy..." nosił piętno drukarskiego chochlika i zawierał powtórzone strony kosztem części dwóch opowiadań. Napisałem do wydawnictwa i oczywiście zaproponowali bezpłatną wymianę po wysłaniu książki na ich adres. Szybko jednak zorientowałem się, że mniej problemowym rozwiązaniem będzie... zakup nowego egzemplarza, bowiem pewna internetowa sieć księgarska oferowała ten tytuł za zawrotną sumę 4,20 zł (z darmową przesyłką do pobliskiej księgarni). I tu pojawia się pytanie: czy wypada by tak kapitalna literatura kurzyła się gdzieś po regałach z tanią książką, podczas gdy taśmowa, bezmyślna papka w krótkim czasie potrafi doczekać się kilku wznowień?

Może kluczem jest tu żarliwe, ślepe oddanie czytelników (czytelniczek), którzy potrafią zasypywać wydawnictwa prośbami, błaganiami, żądaniami i groźbami o kolejne tytuły. O Ballarda najwidoczniej upomniało się zbyt mało osób - zapowiadany w blurbie trzeci tom opowiadań nie zostanie wydany.

poniedziałek, 26 maja 2014

Złoty Wiek SF t.3 (cz.1)


Jeszcze mi drugi tom "Złotego Wieku SF" nie zdążył ostygnąć na półce, a już z ochotą wgryzam się w kolejną część tej antologii. A jak to wygląda na półmetku?

Na pierwszy ogień poszło opowiadanie H. B. Fyfe'a "Sałata i brylant" i muszę przyznać, że wybroniło się doskonale. Komiczna historia o zwyczajowej wymianie podarków podczas przypadkowego spotkania dwóch ekspedycji wysłanych przez różne rasy oraz związanych z tym pertraktacjach, sztuce dyplomacji i roli umiejętnego blefu. Wyjątkowo zgrabnie uszyta opowieść, którą czyta się na jednym wdechu.

czwartek, 22 maja 2014

Złoty Wiek SF t.2


Witam w debiutanckiej notce mojego równie debiutanckiego bloga. W zamyśle ma być on poświęcony eksplorowanej przeze mnie aktualnie literaturze fantastycznej, ze szczególnym naciskiem na science-fiction. Na skreślenie kilku słów o sobie będzie jeszcze czas, jednakże już w tym miejscu już zastrzegam, że na polu fantastyki naukowej jestem kimś na kształt neofity - coś tam kiedyś czytywałem, ale bez znajomości tematu, szczególnej wnikliwości ani szczątkowego choćby czytelniczego planu. Ot, jakieś tam przygodówki Harrisona. Na jedyny słuszny kurs (ad astra) nawróciłem się w wieku równie słusznym, więc w ostatnich latach pospiesznie nadrabiam olbrzymie zaległości. Gustuję przede wszystkim w opowiadaniach, bo w nich kondensuje się cały talent, pomysłowość i warsztatowa biegłość pisarza. I taki też zbiór chciałbym Wam dzisiaj przybliżyć.