sobota, 22 lipca 2017

„Zagubiona przyszłość” - Krzysztof Boruń, Andrzej Trepka



Trochę czasu to zajęło, ale w końcu dojrzałem do lektury pierwszego tomu osławionej "Trylogii Kosmicznej" autorstwa Krzysztofa Borunia i Andrzeja Trepki. Moje oczekiwania były spore, dodatkowo podsycane entuzjastycznymi opiniami weteranów gatunku i efektownymi ilustracjami Bruce'a Penningtona na okładkach (o czym wydawca na stronie tytułowej nawet się nie zająknął - oj, nieelegancko).

Pierwsza moja obawa wiązała się z prasowym charakterem pierwotnej publikacji książki (ukazywała się w odcinkach w "Ilustrowanym Kurierze Polskim"), ale na szczęście okazała się płonna. Lektura jest spójna, zarówno formalnie jak i fabularnie - żadne literackie "szwy" nie są wyczuwalne, nie uświadczymy też nadmiernego nagromadzenia pośrednich momentów kulminacyjnych właściwego dla "serialowych" produkcji.

Nie chcąc zdradzać fabuły, ani odbierać czytelnikowi niespodzianek w lekturze (wystarczy, że znajdujący się z tyłu książki opis zdradza przeszło połowę fabuły książki) zarysuję tylko z lekka sytuację wyjściową. W kierunku planety Juventa w układzie Alfa Cenaturi od niepamiętnych czasów mknie kosmiczna arka - Celestia, nazywana przez zamieszkujących ją mieszkańców po prostu "Światem". Cel ekspedycji jest jasny - zasiedlenie ziemi obiecanej wskazanej przez Władcę Kosmosu - ale już powód opuszczenia mitycznego domu ("Towarzysza Słońca") tonie w mroku niepamięci i religijnych konfabulacji. Kastowe społeczeństwo Celestii toczy swój apatyczny żywot, z rzadka tylko będąc świadkami walk o władzę pomiędzy możnymi tego mikro-świata, wywodzącymi się z kilku rodów. Warunki życia z pokolenia na pokolenie stają się coraz trudniejsze, zaczyna brakować podstawowych surowców, szerzą się choroby.